Jestem zdolna/y młoda/y ambitna/y. Skończyła/em dwa fakultety, studia MBA, kurs w Oxfordzie, świetnie mówię po angielsku, uczę się hiszpańskiego. Ukończyła/em staż w Londynie, na studiach była/em wolontariuszem. Parę innych rzeczy też by się znalazło, pracy znaleźć nie mogę, a czas ucieka.
Takie pytanie często pada. Odpowiedź na nie możemy znaleźć gdy wczujemy się np. w rolę pracodawcy. Czy Wy nie obawialibyście się takiego pracownika? Zdolny, młody ambitny - nuż będzie chciał mnie zrzucić ze stołka... Nie ma co ryzykować.
Drugi aspekt tej sprawy to....być może jesteśmy przeuczeni. Tyle tych kursów, fakultetów, że normalny człowiek nie jest w stanie tego ogarnąć.... To może się wydać pracodawcy mocno podejrzane.... Kolejna rzecz...zależy na jakie stanowisko aplikujemy, jeśli mamy tytuł mgr, mgr inżynier czy dr, to może o tym niekoniecznie wspominamy, jeśli z takich czy innych powodów chcemy zostać sprzedawcą. Miałam kiedyś klientkę, która z wykształcenia była dr oceanografem, jednak traktowała to tylko jako hobby, natomiast pracowała jako sprzątaczka twierdząc, że lubi wykonywać pracę która ma sens. Jak było naprawdę nie wiem...
Drugi aspekt tej sprawy to....być może jesteśmy przeuczeni. Tyle tych kursów, fakultetów, że normalny człowiek nie jest w stanie tego ogarnąć.... To może się wydać pracodawcy mocno podejrzane.... Kolejna rzecz...zależy na jakie stanowisko aplikujemy, jeśli mamy tytuł mgr, mgr inżynier czy dr, to może o tym niekoniecznie wspominamy, jeśli z takich czy innych powodów chcemy zostać sprzedawcą. Miałam kiedyś klientkę, która z wykształcenia była dr oceanografem, jednak traktowała to tylko jako hobby, natomiast pracowała jako sprzątaczka twierdząc, że lubi wykonywać pracę która ma sens. Jak było naprawdę nie wiem...
Inna Pani, z wykształcenia teatrolog, pojechała do USA. Tam szukała zatrudnienia z powodów oczywistych - na tym drugim, niekoniecznie legalnym rynku pracy. Rynek legalny, nielegalny - nieważne, rządzi się swoimi prawami - aplikacje trzeba składać. Składała więc jako - opiekunka do dziecka. Naszym polskim zwyczajem CV napisała najpiękniej jak to możliwe - opisując z detalami wszystkie swoje umiejętności, wykształcenie itd.
Minął tydzień, drugi niestety była bez pracy - zachodziła w głowę, jakież to ogromne doświadczenie czy wykształcenie muszą mieć te opiekunki skoro jej - a przecież kwalifikacje miała również bardzo dobre - nie potrzebują. Za którymś razem, przy którejś z kolei odmowie, zapytała wprost - Why?
Odpowiedź nieco ją zaskoczyła - jest Pani przeuczona, szukam opiekunki, a nie jakiegoś tam mgr - usłyszała. Zmieniła więc "nieco" CV wyrzuciła tytuł mgr, parę innych rzeczy ... i praca się znalazła.
Wnioski wyciągniecie sami.