niedziela, 6 stycznia 2013

rzecz o reklamie ... na której się nie znam

Teraz trochę o reklamie - na której, zupełnie się nie znam.
Z góry przepraszam, ekspertów od wszelkich reklam, marketingu, sprzedaży - czy jakkolwiek to się po nowoczesnemu zwie, których specjalistycznego słownictwa czasem (albo może zbyt często) nie rozumiem.

Przepraszam za to, że ośmielę się zaprezentować reklamę, tudzież szyld pewnego sklepu, który nie istnieje (od dobrych 20 lat). 
Jakkolwiek, reklama ta jest urokliwa, śmiem twierdzić, najbardziej na świecie profesjonalna, a przede wszystkim POLSKA.

Może mi ktoś przy okazji pomoże rozwikłać zagadkę: Dlaczego, wszelkie nazwy sklepów, produktów, czy innych podobnych (w większości!) mają w sobie nowoczesność (gdzie nowoczesność = z angielska)? 
To, trend jakiś jest, że odbiorcy inaczej danym produktem się nie zainteresują, o to chodzi?
Albo jestem już za stara i zaczynam nie rozumieć. Widać niektórym na starość odbija. 

Poniżej szyldzik ... jak w przedwojennej Warszawie ...
(Nie ukrywam, najbardziej mnie ujęło "fajny sklep" )

LAMUS SZWARC - MYDŁO i POWIDŁO - FAJNY SKLEP
POD SKAŁKĄ


i przepraszam za jarzębinę, bo zasłania ideał - cóż stanęła mi na drodze, wszak drzewa nie wytnę ...
ej jarzębino, jarzębino ...