poniedziałek, 17 września 2012

wywiad z .....? radny na rowerze

Z zawodu politolog, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie, radny Miasta Krakowa - Jerzy Woźniakiewicz opowiada o swoich doświadczeniach zawodowych związanych z polityką.


1. Pełni Pan rolę Radnego w Krakowie, jak długo? 

Radnym Miasta Krakowa i Przewodniczącym Komisji Praworządności Rady Miasta Krakowa jestem drugą kadencję. Natomiast już piątą kadencję pełnię funkcję radnego Dzielnicy XIV Czyżyny. Przez osiem lat (2002-2010) byłem Przewodniczącym Rady i Zarządu Dzielnicy XIV. Wcześniej pełnione funkcje dobrze przygotowały mnie do pracy w Radzie Miasta.

2. Czy zawsze wiązał Pan swoją przyszłość z polityką? Czy wybór studiów był przypadkowy? 

Nie tyle polityką, co szeroko pojętymi sprawami ogólnospołecznymi interesowałem się odkąd pamiętam. Zaangażowanie w politykę było efektem tych zainteresowań i potrzeby podejmowania działań, dzięki którym nasze otoczenie - osiedle, dzielnica miasto będzie się zmieniało. Już przed rozpoczęciem studiów zaangażowałem się w działalność społeczno-polityczną, a podczas studiów działałem także w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Chyba po prostu nie lubię być bierny i z pokorą, w milczeniu przyjmować to, co serwuje otaczający nas Świat. Chcę zatem mieć wpływ na otoczenie, w którym żyję. Na to, na co wydawane są publiczne środki. 

3. Jakie ma Pan obowiązki jako radny? 

Radny jest przede wszystkim członkiem organu kolegialnego, jakim jest w Krakowie Rada Miasta. Sam jeden nie ma szczególnych kompetencji. Podstawowym obowiązkiem radnego jest zatem branie aktywnego udziału w obradach Rady Miasta oraz komisjach Rady Miasta, których jest członkiem. Tych posiedzeń jest w tygodniu całkiem sporo. Oprócz tego, radny spotyka się z mieszkańcami, np. podczas dyżurów, albo umówionych spotkań i uczestniczy w wielu zespołach, do których zazwyczaj jest powoływany. Praktycznie codziennie musi śledzić projekty uchwał, które składane są pod obrady Rady i w razie potrzeby powinien zgłaszać do nich poprawki. Aktywny radny przygotowuje także swoje projekty uchwał i rezolucji. Mogę na szczęście także (choć z różną skutecznością) składać do Prezydenta różnego rodzaju wnioski, czy zapytania – są to tzw. interpelacje radnych. Prezydent musi odpowiedzieć na taką interpelację w ciągu 3 tygodni. Czasem, oprócz udzielenia odpowiedzi podejmuje również konkretne działania by rozwiązać dany problem. To jeden z tych momentów, które na pewno przynoszą pewną satysfakcję z pełnienia tej trudnej funkcji. 

4. W jaki sposób związał się Pan z polityką? 

To było gdzieś na początku lat '90. Miałem 18 lat, chciałem zmieniać Świat, a przynajmniej Polskę, tak trafiłem do KPN-u. Później, podczas studiów zostawiłem na kilka lat partyjną politykę i skoncentrowałem się na działalności studenckiej w NZS-ie. Byłem też już radnym Dzielnicy i zdobywałem doświadczenie w samorządzie. 

5. Żeby zostać radnym należy być rozpoznawalnym, czy wcześniej był Pan już w jakiś sposób medialny? 

Rozpoznawalność wiele daje na starcie, ale nie jest niezbędna, szczególnie w wyborach do Rady Dzielnicy. Gdy po raz pierwszy startowałem w wyborach do Rady Miasta na pewno byłem jednak w jakimś stopniu rozpoznawalnym, ponieważ wcześniej, przez 4 lata kierowałem pracą Zarządu swojej Dzielnicy. 

6. By zyskać zaufanie publiczne i podczas wyborów móc liczyć na głosy, na pewno wymaga to wiele wysiłku i pracy własnej. W jaki sposób to Pan osiągnął? Czy sam, czy z pomocą?

Kampania wyborcza to bardzo ciężka praca, w której zazwyczaj pomagają mi przyjaciele. Ale prosząc wyborców o reelekcję nie wystarczy przyłożyć się do kampanii. Osoba, która zawiodła wyborców w minionej kadencji nie odrobi raczej tych strat samą kampanią. Praca na ponowny wybór zaczyna się dzień po poprzednich wyborach. 

7. Ostatnio w mediach pojawił się pomysł Pana autorstwa w sprawie wykorzystania transportu rowerowego przez Urząd Miasta Krakowa. Skąd ten pomysł? 

Sam jeżeli mam taką możliwość, wybieram właśnie ten środek transportu. Zwłaszcza w obrębie centrum Miasta i okolic centrum zazwyczaj jeżdżę rowerem. M.in. często na sesje Rady Miasta. Wielu znajomych urzędników także w ten sposób dojeżdża do pracy. Służbowy rower to w wielu krajach Europy żadna nowość. Takie rozwiązania wprowadził również Urząd Miasta w Gdańsku. Warto więc, by Kraków też to poważnie rozważył. Zwłaszcza, że jako jedno z dwóch polskich miast (obok Gdańska) podpisał Kartę Brukselską. Nasze miasto zobowiązało się między innymi do zwiększenia do 2020 roku udziału ruchu rowerowego do 15%. Nie będzie to możliwe bez podjęcia szeroko zakrojonych działań promujących rower jako środek codziennego transportu. Jak sądzę, Urząd Miasta powinien się w nie aktywnie włączyć. Na razie prezydent odniósł się do tej inicjatywy niestety negatywnie. Ale mam nadzieję, że uda mi się go jeszcze przekonać choćby do małego pilotażu. UMK rocznie na bilety wydaje ponad 200 tys. zł, a 230 tys. zł. na paliwo. To ogromne kwoty i warto zastanowić się jeszcze raz nad możliwością wprowadzenia oszczędności. 

8. Co radziłby Pan młodym ludziom, którzy chcieliby związać swoją przyszłość z polityką i zostać np. radnym. Jak się do tego "zabrać"? 

Zostać radnym miasta, w dużym mieście niestety praktycznie się nie da nie będąc członkiem dużego ugrupowania politycznego, które wystawi listy mające szansę na „wzięcie mandatów”. Prościej jest w małych gminach oraz np. w krakowskich Dzielnicach, gdzie wybory są prowadzone w okręgach jednomandatowych. Radzę więc zaczynać od samorządu w nieco mniejszej skali, jeśli jest to możliwe. Warto już wcześniej pokazać lokalnej społeczności, że przez głosowanie na nas, wyborcy nie zmarnują swojego głosu. Można to zrobić na przykład angażując się w realizację różnych inicjatyw społecznych, czy projektów o zasięgu lokalnym.