poniedziałek, 5 listopada 2012

jak Cię widzą tak Cię piszą ...

Autor: Andrzej Mleczko
Nie możesz znaleźć pracy i twierdzisz, że nikt Ci nie pomaga  nawet Urząd Pracy? Zastanawiałeś się kiedyś jaką postawę reprezentujesz podczas poszukiwania zatrudnienia?
Być może Twoje nastawienie jest nieadekwatne do sytuacji? Urzędy są i będą Urzędami - ale często ich klienci - osoby bezrobotne, poszukujące zatrudnienia swoją postawą utrudniają nikomu innemu tylko samym sobie znalezienie pracy.
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się,
w jaki sposób pracownik Urzędu Pracy, Agencji Zatrudnienia  czy innych instytucji może postrzegać Ciebie i Twoje nastawienie do problematyki zatrudnienia? 
Ps. Jeśli nie kwalifikujesz się do żadnej z n/w typków to już  sukces. 



KLIENT tzw. ŚPIĄCA KRÓLEWNA 
Nastawienie klienta do poszukiwania pracy i instytucji zajmujących się tą problematyką:
A dlaczego książę do mnie nie przyjeżdża...? Zaczarujcie rzeczywistość, żeby była miła 

KLIENT tzw. ROZKOJARZONA DZIDZIA 
Nastawienie klienta do poszukiwania pracy i instytucji zajmujących się tą problematyką: 
Weźcie mnie za rączkę. Uniknę wysiłku samodzielności 

KLIENT tzw. PANISKO 
Nastawienie klienta do poszukiwania pracy i instytucji zajmujących się tą problematyką: 
Obsłużcie mnie bo od tego jesteście. Ja jestem z tej lepszej kategorii 

KLIENT tzw. OBURZONY 
Nastawienie klienta do poszukiwania pracy i instytucji zajmujących się tą problematyką:  Odpokutujcie za grzechy świata wobec mnie. Ja was teraz obrażę, a wy nie protestujcie.

KLIENT tzw. DOŚWIADCZONY PRZEGRANY 
Nastawienie klienta do poszukiwania pracy i instytucji zajmujących się tą problematyką: 
A nie mówiłem, że się nie da? – usprawiedliwcie mnie teraz.  Miałem fajną ofertę, ale ..... 

KLIENT tzw. WSPANIAŁY PRZYKŁAD 
Nastawienie klienta do poszukiwania pracy i instytucji zajmujących się tą problematyką: 
Patrzcie – jestem rewelacyjny i do niczego Was nie potrzebuję 

KLIENT tzw. ZNUDZONY
Nastawienie klienta do poszukiwania pracy i instytucji zajmujących się tą problematyką: 
Mam małą przerwę. A tak właściwie to czym wy się tutaj zajmujecie?